Zazwyczaj nie pozycjonuję swoich projektów (np. tego bloga i strony firmowej takaoto) jakoś specjalnie, celowo, na większą skalę. Jednak raz na jakiś czas wykorzystuję pewną ciekawą funkcję platformy WhitePress – mianowicie gościnne artykuły eksperckie. Ty też powinieneś spróbować.
Linki pozycjonujące zdobywam zazwyczaj przy okazji publikacji w prasie branżowej, podczas udzielania komentarzy i wypowiedzi eksperckich na dany temat. Jest to działanie całkowicie spontaniczne, nieskoordynowane i można powiedzieć, że zdobywanie linków to efekt uboczny działań wizerunkowych i edukacyjnych. Dobrej jakości treści przekładają się też czasem na linki naturalne, czyli takie, które powstają bez naszej intencji i celowego działania. Po prostu, ktoś zdecyduje się zacytować któryś z artykułów z naszego bloga firmowego lub stad. Dzięki temu linki przychodzą trochę rzadziej, ale praktycznie zawsze ze stron powiązanych tematycznie, odwiedzanych przez grupę docelową, zadbanych. Parę razy kombinowałem z linkami z forów, różnego rodzaju szeptanek lub SWL, ale nie widziałem szczególnej poprawy względem klasycznie prowadzonych akcji.
Profil linków nie jest powalający, ale jest zadbany.
Przyrost domen linkujących do domeny www.szymonslowik.pl (screeny z Ahrefs):
Wskaźniki jakościowe Ahrefs:
Przyrost domen linkujących do Takaoto.pro:
Wskaźniki jakościowe:
Nie jest źle, jeśli weźmie się pod uwagę, że na działania te nie poświęcamy praktycznie ani złotówki. Oczywiście czas, który poświęcam pisząc teksty, występując na konferencjach, szkoląc etc., też kosztuje, ale zawsze jest to inwestycja w marketing jako taki, a nie tylko kupowanie miejsca pod odnośniki z myślą o pozycjonowaniu.
Jest pewien wyjątek, jeśli chodzi o działania stricte pod kątem SEO, za które faktycznie zdarza mi się płacić. Są to wspomniane we wstępie eksperckie artykuły gościnne publikowane przez platformę WhitePress. Jeśli jeszcze nie masz konta, to zachęcam do przetestowania:
Jeśli faktycznie siedzi się w jakiejś branży i potrafi posługiwać słowem (czyt. siąść i napisać w parę minut prosty, merytoryczny artykuł na jakiś podstawowy temat), to jest to bardzo fajny sposób na zdobycie linków, a także przy okazji być może na dotarcie do potencjalnych klientów. W niektórych przypadkach publikacje tego typu przekazywały ruch na właściwą stronę, mimo że sam tekst nie był reklamowy.
Aby skorzystać z tego rozwiązania wystarczy spełnić kilka prostych wymogów. Tekst powinien mieć minimum 3000 znaków ze spacjami, być zaopatrzony w jakąś grafikę, być unikalny i nie być reklamą jako taką. Do podlinkowania mamy do dyspozycji stopkę, którą można sobie zdefiniować samodzielnie. W stopce możemy zdefiniować link do swojej strony (zazwyczaj brandowy lub oparty na URL strony głównej). Da się także zdobyć czasem link ze zoptymalizowanym anchor-textem, czyli frazą, pod którą kryje się link 🙂
Publikując artykuł w bazie, możemy wybrać jedną z dwóch opcji – opłacić koszt publikacji (nie mylić z opłatą za artykuł sponsorowany) lub oznaczyć, że oczekujemy od wydawcy, aby to on dokonał opłaty. Koszt to ok. 10 złotych z małym hakiem. Z reguły sam to opłacam, aby nie tworzyć dodatkowej bariery i żeby zwiększyć szansę na opublikowanie tekstu z linkiem. System wysyła powiadomienie do wydawców z określonej branży (sami ją definiujemy), którzy mogą być zainteresowani publikacją. Co ważne, z perspektywy SEO, tylko jeden wydawca może opublikować dany tekst, więc nie ma co się obawiać duplikacji treści.
Gdy tekst pójdzie do publikacji, dostajemy wiadomość w systemie – możemy zaakceptować publikację lub zgłosić uwagi.
Zdobyłem w ten sposób trochę linków z niskiej jakości serwisów (ale i tak lepszych od przeciętnego spamu kupowanego w SEO-sklepach), ale także parę z zadbanych serwisów branżowych. Przykładowe serwisy i ich statystyki:
Można dyskutować, czy te linki są super jakości, czy są słabe… To kwestie zależne jeszcze od szeregu innych czynników, jak na przykład liczba linków wychodzących z serwisu czy z samego URL, pod którym jest nasz tekst i link pozycjonujący. Jedno jest pewne – są to linki warte swojej ceny dla kogoś, kto nie ma problemu z napisaniem tekstu na 3 tysiące znaków „od ręki”. Prowadząc takie kampanie contentowe w sposób ciągły, regularny i konsekwentny można zbudować przyzwoity profil linków. A jeśli chcemy dostać się do lepszych źródeł – zawsze pozostają jeszcze moduły do pracy z influencerami i artykuły sponsorowane 🙂
Jakby ktoś się chciał zarejestrować to zachęcam: https://www.whitepress.pl/PLGL9. Link ten, jak i linki powyżej są linkami afiliacyjnymi. Będę wdzięczny, jeśli rejestrując się w platformie skorzystacie właśnie z nich.
Jeśli jednak stwierdzisz, że link building to nie jest zajęcie dla Ciebie, chętnie pomogę 🙂
PS. Jeśli prowadzisz blog lub inną działalność niekomercyjną (lub quasi-komercyjną) i nie chcesz za bardzo inwestować w pozyskiwanie linków, to ta metoda jest idealna. Przeczytaj także o innych technikach promocji i pozycjonowania blogów:
https://takaoto.pro/samodzielnie-pozycjonowanie-bloga/
Przeczytaj także więcej o samym influencer marketingu:
Influencer marketing – co to jest? (+moja prezka z Influencer Live Poznań)