Co łączy 99% zatrudnianych w małych i średnich firmach specjalistów ds. marketingu? To, że nie są żadnymi specjalistami. Większość firm podchodzi do tego źle od samego początku.
Content
Jak prowadzić marketing w małej i średniej firmie
Przyjmuje się dwa podstawowe modele prowadzenia działań marketingowych w firmach. Pierwszy polega na nawiązaniu współpracy z zewnętrzną agencją. Drugi to tzw. in-house czyli działania głównie w obrębie firmy. Innymi słowy – albo obsługuje Cię agencja albo masz własny dział marketingu.
Własny dział marketingowy
Jeśli tworzysz własny dział marketingowy, który ma prowadzić efektywne działania w internecie, potrzebujesz specjalistów z każdej dziedziny, w której chcesz zaistnieć ze swoją marką. Potrzebujesz kogoś, kto zaopiekuje się stroną internetową i jej pozycjonowaniem, kogoś od reklam, linków sponsorowanych, remarketingu i analityki, osoby, która zadba o aspekt tekstowy (content marketing, e-PR, copywriting etc.). Do tego na pewno pomocne będzie posiadanie grafika – może być spoza firmy, pod warunkiem, że jest dyspozycyjny.
Jedna osoba tego nie ogarnie. Nie ma szans. Pewne rzeczy można zrobić albo dobrze albo nie opłaca się ich robić wcale. Zatrudnienie osoby, która po trosze zna te wszystkie dziedziny i będzie robiła wszystko jednocześnie i samodzielnie (bo jej pensja wyczerpuje już firmowy budżet na marketing) zalicza się raczej do tej drugiej kategorii.
Tak więc potrzebujesz paru specjalistów. Nie ma sensu, aby nowym zespołem zarządzał prezes, kierownik sprzedaży, główny technolog etc. To nie zda egzaminu! Tu jest potrzebny „specjalista ds. marketingu” – manager, który skoordynuje pracę całego zespołu. Musi to być osoba, która posiada kompetencje z zakresu wyznaczania strategii obecności marki w internecie oraz zarządzania projektami. Specjalista ds. marketingu to nie jest połączenie pozycjonera, analityka, grafika i copywritera! To osoba, która sprawnie skoordynuje ich pracę.
Zewnętrzna agencja
Załóżmy, że prowadzisz firmę, która zatrudnia kilkanaście osób. Przeraża Cię wizja zatrudnienia tylu nowych pracowników? To zrozumiałe. Dlatego warto zwrócić się do agencji. Tylko tu pojawia się pytanie – czy wiele agencji zajmujących się poszczególnymi działaniami lub jedna, która ogarnie to kompleksowo? Czy postawić raczej na wymierne działania reklamowe PPC, czy na trudniej mierzalne kampanie w mediach społecznościowych, content marketing i e-PR? Tych pytań jest więcej. I tu znowu potrzebny jest specjalista ds. marketingu, który stworzy lub będzie obecny przy tworzeniu strategii oraz będzie odpowiedzialny za komunikację z zewnętrznymi podmiotami.
On będzie pomagał w wyznaczaniu celów, przesyłał agencjom niezbędne materiały i decyzje, zatwierdzał budżety ze strony firmy. Nie może to być student na praktykach albo bratanek prezesa, który ma „doświadczenie”, bo założył blog i prowadził swój fanpage. To musi być osoba, która rozumie, czym jest strategia marketingowa (nie mylić z taktyką lub działaniami operacyjnymi), które będzie potrafiła komunikować się z podwykonawcami, rozliczać ich, współuczestniczyć w podejmowaniu ważnych decyzji.
Ale nasza firma…
Spotykam się z argumentami i pytaniami: ale co jeśli firma jest za mała / nie stać nas / nasz prezes chce sam tym zarządzać / możemy sobie pozwolić tylko na jednego fachowca u siebie itp. Rozumiem te problemy, ale odpowiedź jest jedna: masz poważny problem i nie ma co szukać usprawiedliwień i wytłumaczeń dla obecnego stanu rzeczy. Sprawy muszą ulec zmianie. Jeśli będziesz mieć trochę szczęścia i biznes ma dużą siłę przebicia (unikalny produkt i alternatywne kanały dystrybucji), to jakoś się utrzymasz na powierzchni i dojdziesz do momentu, w którym możliwe będzie wybranie któregoś z powyższych modeli. Może któryś z pracowników będzie miał smykałkę do marketingu i przez chwilę weźmie te obowiązki na siebie, ale to musi być jedynie okres przejściowy prowadzący do któregoś z opisanych scenariuszy.
Inaczej firma będzie skazana na ponoszenie wydatków, które nie przełożą się na efekty oraz na współpracę z wieloma nierzetelnymi podmiotami, kiepską komunikację, nieporozumienia, rotację podwykonawców i pracowników. W ten sposób nie buduje się przewagi konkurencyjnej. W ten sposób nie prowadzi się biznesu w 2015 roku. W ten sposób traci się rynek i zamyka się firmę.